Bose Revolve Plus II Srebrny

W związku z częstymi wyjazdami i pobytami poza domem i z myślą o synu i rewanżu za podarowanie nam TIDAL-a, a właściwie o naszej nastoletniej wnuczce postanowiliśmy kupić dwa głośniki przenośne bluetooth. W rachubę wchodziły tylko modele renomowanych producentów, o nienagannym brzmieniu i możliwie najniższej wadze. Wybór produktu Bose w kolorze srebrnym i Ebertona Marshalla (vide moja recenzja na stronie wyrobu w sklepie RTV EURO AGD), spośród licznych przetestowanych, okazał się strzałem w 10! Głośnik gra wręcz znakomicie. Niezwykle czysty i wyrazisty dźwięk, bez szumów, zniekształceń (niemal aż do maksymalnej głośności) i metaliczności, o dosyć głębokim i mocnym basie, emitowany jest we wszystkich kierunkach. Oferuje ponadto uniwersalne brzmienie, pozwalające słuchać wszystkich stylów muzycznych. Umieszczając go na środku pokoju nie znajdziemy w pomieszczeniu żadnej martwej strefy. Można oczywiście poeksperymentować z ustawieniami umieszczając go przy ścianie, naprzeciwko stanowiska odsłuchowego (szczególnie słuchając koncertów muzyki poważnej) lub w narożniku pokoju, ale ten maluch gra wspaniale i to każdy rodzaj muzyki postawiony w dowolnym miejscu. Brak stereofonii jest nierażący. Inżynierowie producenta wykazali się maestrią uzyskując taki dźwięk tylko z jednego pełnozakresowego głośnika(!) skierowanego do dołu, dwóch pasywnych radiatorów i wielokierunkowego deflektora akustycznego, umieszczonych w niewielkiej obudowie. Dźwięk z tej „kanki na mleko” (skojarzenie żony) o wadze zaledwie 900 gram, łatwej do przenoszenia dzięki bardzo wygodnej rączce, zaakceptowaliśmy od razu! Nadmieniam, że dotychczas w domu słuchaliśmy przeważnie muzyki z płyt kompaktowych i muzycznych stacji radiowych w MP3, tylko tych emitujących sygnał z przepływnością 192-320 Kbs (dostępnych w ramach posiadanego pakietu TV satelitarnej w Canal+), na sprzęcie stacjonarnym Technics-a, kolumnach Quadral-a modelu Odin lub B&W 685. Gdy w sposób nieodwracalny zepsuł nam się najpierw odtwarzacz CD, a nieco później jeszcze bardziej leciwy wzmacniacz musieliśmy je zastąpić identycznymi modelami z komisu, bo do dźwięku z jakiejkolwiek alternatywy nie mogliśmy się przyzwyczaić, produkowanej w zakresie tych urządzeń i w czasie koniecznej wymiany. Teraz Bose SoundLink Revole plus II wykorzystujemy również w domu, (przeważnie do słuchania muzyki w tle w pokoju o powierzchni 25 m2 z głośnością na poziomie 45%-50% maksymalnej (w zależności od nagrania utworu), po bluetooth lub po przewodowym połączeniu ze smartfonami, dzięki 3 mm wejściu AUX w głośniku (w tym przypadku zdecydowanie lepszy dźwięk daje Samsung Galaxy S 9 niż Huawei Mate 10 Pro, reklamowany m.in. jako z audio Hi-res, ale jak się okazało tylko marketingowo). Aby nagłośnić z kolei przedmiotowy pokój „dyskotekowo” wystarczy w dedykowanej aplikacji Bose Connect + suwak regulujący natężenie dźwięku ustawić na około 75%-80% jego maksymalnego zakresu, ale wówczas należy się liczyć z interwencją sąsiadów. Muzyką z tego malucha można się z powodzeniem delektować również w dużo większym pomieszczeniu. Dźwięk bez jakichkolwiek zniekształceń wypełnił też otwarty salon oraz przyległą kuchnię i korytarz o łącznej powierzchni 55 m2, i wysokości 3 m, przy czym w każdym z tych pomieszczeń prowadzenie rozmowy było niemożliwe (głośność ustawiona na 90%). Szkoda, tylko, że firmowa, fatalna aplikacja na smartfona do sterowania głośnikiem, odbiega radykalnie od poziomu produktu. Często zrywa połączenie, jest niestabilna, długo łączy się z głośnikiem, regulacja głośności, po wygaszeniu ekranu działa tylko po ponownym uruchomieniu. Niektórych może dziwić brak w aplikacji equalizera graficznego. W tym przypadku wynika to być może z faktu, że producent nie przewidując w tym urządzeniu konieczności „sprzętowej” regulacji tonów wysokich i niskich (nie podaje też w specyfikacji jego podstawowych danych technicznych) uważając, że jest ona w ogóle przy tym głośniku zbędna. Dźwięk z niego w „czystej postaci” i tak będzie zgodny z preferencjami potencjalnych klientów. W naszym przypadku tak jest. Zakupiony głośnik został wyprodukowany w Meksyku. W przeciwieństwie do głośnika trudno jest też polecić sklep internetowy firmy, a raczej należy przestrzec przed kupowaniem w nim (vide moja recenzja na ceneo i recenzje pozostałe).

4,0/5