Herbaria Banfi Wcierka Klasyczna 250 ml

Prawie nigdy nie pisze recenzji produktów, ale tutaj zrobię wyjątek Zacznijmy od tego że jestem facetem i zmagam się łysieniem androgenowym, obecnie daje sobie NW2.5 - NW3 w skali Norwooda. Finasterydu nigdy nie chciałem brać - są rzeczy ważne i ważniejsze, przez rok czasu testowałem minoxidil 5% - na mnie on nie działa, albo działa baardzo słabo, pomijam że po pierwszych tygodniach straciłem dużo włosów, które już nigdy nie odrosły, dermatolog ciągle zapisywał mi ten loxon 5% ale po około 10 miesiącach sam stwierdził, że to nie ma sensu. Zamiast tego polecił jakies swoje zabiegi typu mezoterapia czy coś tego typu. Nie zdecydowałem się na nie. Ale jednocześnie coś chciałem robić z tym łysieniem, testowałem wiele różnych wcierek, czytałem wpisy na babskich blogach, które wcierki polecają XD. zaliczyłem między innymi Jantar, Alpecin, Seboradin Men lotion, Piloxidil i parę innych. Każdej wcierce dawałem minimum 3 butelki albo około 2 miesiące na sprawdzenie czy coś ona daje. I nic spektakularnego nie dawały. Aż do czasu tego Banfi Hajszesz. Stosuję ją już równo 2 miesiące tylko że jak każdą wcierkę tę też stosuję 2 razy dziennie(zazwyczaj) rano i wieczorem, najlepiej po umyciu włosów,starannie wcieram dużą ilość. Do zapachu już się chyba przyzwyczaiłem dla mnie nie jest taki najgorszy. Jestem bardzo zadowolony, włosy mi się baaardzo zagęściły, pociemniały, rożnice widze gołym okiem szczególnie po wizycie u fryzjera przy krótkiej fryzurze. Jestem w szoku bo wyskoczyło mi sporo nowych baby hair poza linią zakoli, są nowe na 100% to nie jest placebo. Będę stosował dłużej ciągle 2 razy dziennie i zobaczę do czego to doprowadzi:)

Wcierka absolutnie godna polecenia. Stosuję przed myciem, trzymam 40 minut, godzinę, dwie lub nawet całą noc. Zdecydowanie polecam w połączeniu z masażem "grabkami do włosów". Jeśli chodzi o zapach, to na pierwszy plan wysuwa się chrzan, ale jest to zapach do zniesienia. Przy regularnym stosowaniu połączonym z masażem, mam wysyp babyhair. Cała głowa jest pokryta sterczączymi nowymi włoskami,a te które już są, rosną szybciej

Stosowałam dopiero 2 razy wiec cieżko ocenić ale głowa nie swędziała , zapachu się bałam ale nie jest tak źle jak się naczytałam miło sie zaskoczyłam i wydaje mi sie ze dzięki niej włosy po umyciu są odbite u nasdy .

Dobrze nawilża włosy, a zarazem unosi ku górze jakby dzięki wcierce wyglądały dłużej na świeże. Mocny intensywny zapach ale po kilku użyciach idzie się przyzwyczaić.

Po każdej możliwej wcierce pojawiał się olbrzymi łupież który ciężko było wyleczyć. Nie chciałam przez to zamawiać tez Banfi ale stwierdziłam, że zaryzykuję- najwyzej znowu mnie wysypie. Jestem miło zaskoczona, ponieważ o dziwo na głowie nie pojawiło się ani troche białego proszku ale za to mnóstwo baby hair. Włosy przestały się przetłuszczać i wypadać. Jeżeli ktoś szuka wcierki która nie uczula to niech wypróbuje właśnie ten produkt.

Produkt spełnia swoje zadanie, włosy szybciej rosną. Opakowanie bardzo wydajne lecz trochę nieporęczne. Zapach mi osobiście nie przeszkadza lecz nie każdemu przypadnie do gustu.

Póki co się Sprawdza

Słyszałam i widziałam wiele pozytywnych zdań na temat tej wcierki. Osobiście liczę na nią, że mi pomoże uporać się z problemem 😉

Wraz z córką zużyłam już 3 flakoniki wcierki Herbaria Banfi Hajszesz, no i zakupiłam kolejne dwie flaszeczki. Mam bardzo słabe włosy. Był moment, w którym pojawiły się na mojej głowie prześwity. Odkąd używam wcierkę skalp trochę zgęstniał. Wiadomo, że nie będę miała włosów jak Wioletta Willas, ale dla mnie to i tak sukces. Zapach produktu mocno ziołowy, ale nam to nie przeszkadza. Zaraz po wyschnięciu już go nie czuć. Jedyny minus to brak atomizera. Ale i z tym sobie poradziłyśmy. Przelewam płyn do małej buteleczki z "psikaczem" i wszystko gra. :)

Jestem w trakcie używania. Widzę wysyp baby hair. Nie przetłuszcza skóry głowy.