HELICO test wykrywający Helicobacter pylori 1szt.

Helicobacter Objawy sporadycznego bólu pod mostkiem z przodu poczułem wiele lat temu. Stało się to w okresie, gdy nadużywałem pieprzu. Lekka dieta łagodziła objaw po kilku dniach. Myślłem, że może ten ból to od wysiłku fizycznego, ćwiczyłem brzuszki, kosiłem ręczną kosiarką trawę na działce i czasami na nierówności rączka kosiarki wbijała się w żołądek. I tak to z przerwami trwało. We wrześniu, na wczasach w Prowansji, gdy znów nadużywałem pieprzu do sałatek z winem, objawy bólu znacznie się nasiliły. Po dwu, trzydniowej diecie lekko się poprawiło, ale całkiem nie przeszło. Straciłem apetyt, odechcialo mi się i piwa i wina. Po powrocie do kraju poszedłem z tym do lekarza rodzinnego i miła Pani Doktor zleciła wykonanie badania krwi lub stolca na helicobacter. Z wiadomych względów wykonałem badanie krwi i wyszło, że mam 5,37 czyli jest helicobacter. Od października 2020 brałem dexilant 60 przez miesiąc a następnie dexilant 30 przez kolejne 3 miesiące. Dawało to mizerny skutek. Pani doktor zaleciła ostateczne rozprawienie się z helicobacterem poprzez kurację: Pylera kapsułki twarde 140+125+125  120 tabletek 4 razy dziennie po 3 tabletki, czyli przez 10 dni plus jednocześnie Helicid 20 dwa razy dziennie. Kuracja jest upierdliwa; to że stolec czarny jak ruski węgiel to mały pikuś, ale bóle żołądka nie ustępowały a nawet jakby się nasiliły. Ból wędrował, przez kilkadziesiąt minut zlewej strony żołądka, potem z prawej, potem lekko z dołu i znów u góry i tak w kółko. Traciłem nadzieję, że to coś pomoże. Obawy narastały ze to pewnie wrzody. I to nie jeden ale jak boli w różnych miejscach to pewnie jest ich więcej. W tym czasie kolega dowiedział się, że ma raka żołądka i po planowanej chemii będzie miał usunięty cały żołądek. Strach narastał, jak u Hitchcocka. Miałem w październiku wyznaczony termin badania poprzez gastroskopię na listopad, ale pandemia coronawirusa spowodowała, że zaproponowano mi termin 1 kwietnia, na co przy zmniejszonych właśnie objawach