Odkurzacz Electrolux Ease C4 EC41-6DB

Odkurzacz jest super! Ten model ma b. dużo różnych ssawek, za pomocą których można dotrzeć naprawdę wszędzie. Jest mały (nie zajmuje dużo miejsca w szafce) a jednocześnie ma dużą moc. Po starym Zelmerze sprzątanie nim to istna przyjemność. :))

Na razie tylko raz go użyłam. Ogólnie jestem zadowolona - bardzo dobrze ssie, ale przy maksymalnym ustawieniu ssania wpadł w dziwne drgania.

Odkurzacz rewelacja sprawdzą się doskonale nawet dla posiadacza czworonoga

Całkowicie odpowiada moim oczekiwaniom i potrzebom.

Bardzo dobry odkurzacz. Jestem mile zaskoczony siłą ssania.

Szczotka ma słabe kółka. Duża moc ssąca

Nie trzeba wymieniać worków i filtrów, tylko czasem opróżnić i raz na jakiś czas umyć. Na najniższych obrotach jest cichy, a moc ssąca do zwykłego odkurzania wystarczająca. Na wyższych obrotach duża moc ssania. Kupiłem ten odkurzacz za 399 zł. Polecam!

SUPER

Super odkurzacz

Ludzie z wrażliwym nosem powinni omijać ten odkurzacz. Niby fajny, z fajnymi parametrami, bo praktycznie nie widzę bezworkowych konkurentów w tej cenie, którzy mieliby klasę efektywności odkurzania dywanów na poziomie B. Najczęściej jest to C lub D, a B zaczyna majaczyć od półki cenowej z poziomu powyżej 1000 zł. Podoba mi się też filtracja, bo zarówno na wlocie i wylocie mamy filtry harmonijkowe (prawdopodobnie HEPA choć nie wczytałem się czy oba są w tym standardzie czy tylko jeden). Ma tylko jeden zasadniczy problem. ŚMIERDZI TANIĄ GUMĄ. Miałem kiedyś bezworkowego Zelmera z tym problemem. Nie pomagały żadne odświeżacze. Po pół roku wreszcie go wywaliłem, bo ileż można cierpieć? Obawiam się, że tutaj może być podobnie. Zaczynasz sprzątać i w całym mieszkaniu czuć palone opony. Sprawdziłem 4 modele z serii EC41 na wystawach w różnych sklepach i każdy śmierdzi tak samo. Od pewnego sprzedawcy usłyszałem że: "Jakoś nikt do tej pory się nie skarżył, dla mnie on pachnie nowością". Dziękuję za taką nowość. Wiadomo, że każdy tego typu sprzęt nie jest bezwonny, ale co innego delikatna woń plastiku z kurzem jak np. w Philipsach, a co innego odór naciągający na wymioty. Do tego w prawie każdym oglądanym egzemplarzu był problem z zatrzaskiem pokrywy pojemnika. Potrafi nie trzymać. Chcecie wyjąć pojemnik, wciskacie przycisk blokady, pojemnik wychodzi, ale w tym samym momencie otwiera się wam w rękach i cała zassana zawartość razem z filtrem ląduje na podłodze.