Microsoft Windows 10 Professional 32bit ESD

Michał ma niestety racje. Kolego Pardon, nie będę komentować Twojego posta, nie masz bladego pojęcia o czym człowieku mówisz... Na takich jak Ty, Microsoft zarabia kasę, ludziom nie przeszkadza Win 10 bo nie mają pojęcia co ten soft robi z Waszą prywatnością. To jeden wielki spamujący boot. Windows 10 to największy wirus w historii firmy z Redmond. Wiem co piszę, bo na co dzień jestem informatykiem. Jak trochę popracujesz w sieci, założysz domenę, zaczniesz zarządzać parkiem 50 i więcej maszyn to pogadamy. Dziękuję. Dobranoc.

Do informatyk: Wyobraź sobie, że tak dokładnie z laptopem zrobiłem - odłączyłem od neta. Laptop służy mi do oglądnięcia jakiegoś serialu wieczorem, internet nie jest więc wymagany. Horroru na poprzednim laptopie gdzie upgreadowałem Windowsa 7 do Windowsa 10 nie będę opowiadał, bo szkoda mi nerwów. Skoncentruję się na tym, który od początku miał zainstalowanego "najlepszego i najbezpieczniejszego". Otóż seriale oglądam za pośrednictwem dysku zewnętrznego. Jeżeli dysk nie jest używany przez jakiś czas, to wchodzi w tryb uśpienia (choć oczywiście uśpienie i hibernację dysków wyłączyłem). Po ponownym skorzystaniu z dysku, przez parę minut serial chodzi, potem zwiecha. Trzeba zrestartować laptopa i ponownie podłączyć dysk, bo bezpieczne odłączanie już nie zadziała. W ogóle nic z tym dyskiem (a właściwie dyskami, bo mam ich kilka) nie można zrobić. Po jakimś czasie "najlepszy i najbezpieczniejszy" napisał mi tablicę partycji. Po prostu po włączeniu komputera wciąż widział stary dysk, który był zamontowany przed wyłączeniem, a nie widział nowego. W ten sposób rozwalił mi dane z dwóch dysków. Nie dało się ich już w całości odratować (gdzieś tak 5 Tb diabli wzięli). W tym momencie moja cierpliwość się skończyła i "najlepszy i najbezpieczniejszy" wyfrunął lotem koszącym, a na jego miejscu pojawił się Ubuntu, który do oglądania seriali na laptopie jak najbardziej wystarczy. Dyski nie mają żadnych błędów fizycznych. Po formacie działają bez zarzutu. Komputer był podłączany do sieci raz na miesiąc, tylko po to, aby zrobić te poronione aktualizacje, oczywiście przy włączonym antywirusie i firewallu. Windows 10 praktycznie nie nadaje się do pracy z dyskami HDD, ponieważ jeśli wstrzymasz mu aktualizację na zbyt długi jego zdaniem czas, to wchodzi w tryb narcyza i ma wszystkich, z użytkownikiem na czele, głęboko w tle. Dlatego ja też mam go głęboko w tle. Nie po to wydaję pieniądze na komputer i system, żeby mi potem ów niedorobiony system dyktował co mam robić i demolował dane. U

Na linuksie też można pograć: Steam(Proton), PlayOnLinux czy Lutris. Sam byłem w szoku ile gier z Windowsa działa na linuksie :)