Canon EOS 70D Czarny Body

Canon EOS 70D to moja pierwsza lustrzanka cyfrowa i piąta lustrzanka w ogóle. Aparat, pomimo nieco za małego jak dla mnie, uchwytu (tą wadę można zapewne wyeliminować za pomocą dodatkowego gripa) obsługuje się bardzo wygodnie. Zwłaszcza dotykowy ekran zapewnia swobodny dostęp do funkcji aparatu. Aparat jest szybki. Autofokus jest szybki i precyzyjny, pomiar światła bardzo dokładny. Zdjęcia można obejrzeć w sieci ale dodam, że z dobrym obiektywem rezultaty są bardzo dobre. Dużym zaskoczeniem na plus byłą dla mnie jakość filmów w rozdzielczości HD, które można robić tym aparatem. Obudowa jest z tworzywa sztucznego ale robi wrażenie bardzo solidnej.

Aparat jest solidnie wykonany i a obsługa nie sprawia najmniejszych problemów. Menu jak i wszystkie ustawienia są pod ręką i łatwo się w tym znaleźć, mimo że opcji jest bez liku. Samo body jest zaskakująco lekkie, za wagę aparatu generalnie odpowiadają obiektywy. Korzystam z obiektów Tokiny i Tamrona, i współpracują z tym body bez zarzutu. Aparat działa szybko i nie trzeba czekać na uruchamianie systemu. Zapisywanie zdjęć jest także błyskawiczne i pozwala na robienie zdjęć sekwencyjnych. Funkcja WiFi, która w chwili zakupu wydawała mi się tylko miłym dodatkiem jest na prawdę przydatna i pozwala zapomnieć o kablach. Kopiowanie zdjęć z aparatu przez WiFi na komputer, czy nawet praca w trybie LifeView z pełnym podglądem i możliwościami sterowania aparatu z komputera to bardzo przydatne opcje. Zdjęcia są ostre, wizjer pokrywa pawie cały kadr więc niespodzianki rzadko się zdarzają przy kadrowaniu. Odchylany wyświetlacz dotykowy jest czytelny nawet w silnym świetle dziennym. Dodałem odchylany ekran za wadę ze względu na mała ilość pozycji w jakiej go można ustawić. W większości sytuacji wystarcza, ale tu Sony ma bardziej funkcjonalne rozwiązanie. Ogólnie mogę z pełną odpowiedzialnością ten aparat polecić. Oprogramowanie dostarczane wraz z aparatem w zupełności wystarcza do podstawowych prac edycyjnych.

Po odpakowaniu spodziewałem się znacznie cięższej zabawki, jednak samo body jest wyjątkowo lekkie, mam wrażenie że główną masę aparatu tworzy obiektyw. Trzyma się go pewnie i wszystkie przełączniki są wygodnie ulokowane. Zdjęcia są bardzo dobrej jakości, choć tu duży wpływ ma także obiektyw jaki się wybierze. Komunikacja przez WiFi to nowy wymiar pracy z aparatem, po zrobieniu zdjęć bez problemu można zsynchronizować zawartość aparatu i komputera bez podłączania żadnych kabli. W zestawie programy do edycji zdjęć są dość podstawowe ale wystarczają do poprawki drobnych błędów przy wyborze parametrów przy fotografowaniu. Przy tej klasie sprzętu oczekiwałbym zestawu z dwoma bateriami dla komfortu pracy. Zawartość pudełka była minimalistyczna: body, ładowarka, bateria, pasek i zestaw płyt ze sterownikami, tutorialem na DVD i oprogramowaniem.

Rewelacyjny aparat. Spełni wszystkie moje potrzeby. Świetnie się sprawdza do fotografowania ruchliwych dzieci (szybko i dokładnie ostrzy). Szeroki paleta dostępnych obiektywów (ja kupiłem SIGMA 18-35mm F/1.8 - jest świetny ale ciężki). Tak czy inaczej polecam.

Aparat dobrze leży w dłoni, dobre rozmieszczenie przycisków, jedyny problem na chwilę obecną to brak niektórych przycisków, które były dla mnie przydatne (ale nie wiem jeszcze czy nie ma możliwości przekonfigurowania tych co są). Długo czytałem i szukałem zanim kupiłem kolejne body i na chwile obecną nie żałuję zakupu. Szybki autofokus, mnogość opcji i konfiguracji, o obrotowym wyświetlaczu chyba nie trzeba wspominać, że to duże udogodnienie. Fajnie pracuje autofokus w trynie LV i podczas filmowania, płynnie szybko i celnie.

Czekałem na ten model chyba pond 1,5 roku, bo premiera się opóźniała. Przesiadłem się z EOS-a 450D i jestem bardzo zadowolony. Szybszy AF, obrotowy i dotykowy ekran, filmowanie i wygodny LiveView,... Długo by wyliczać :)

Zakupiłem go około 2 miesięcy temu. Zrobiłem nim około 6k zdjęć, ale głównym powodem wyboru tego właśnie modelu był rewolucyjny system autofocusa, który zdecydowanie ułatwia filmowanie. Zacznę od budowy - aparat jest solidny. Po przesiadce z 40d można przeżyć szok, aczkolwiek ja szybko się przyzwyczaiłem (teraz przeżywam szok, gdy biorę do rąk 5D mark II kolegi- taki wielki kloc). Traktuję aparat jako narzędzie, na zdjęciach i filmach nie widać braku magnezowej obudowy. Body podobno uszczelniane, lecz nie mam uszczelnianych obiektywów, więc nie będę ryzykował. Z 60d przesiadka przebiega naturalnie, gdyż 60d i 70d zbudowane są bardzo podobnie. 70d jest nieco mniejszy od starszego brata, lecz tej różnicy nie czuć w praktyce. Ma też trochę mniejsze tylne kółko nastaw (to już trochę czuć), ale za to górne pokrętło pracuje nieco przyjemniej. Jeśli chodzi o ergonomię, to brakuje mi bezpośredniego dostępu do balansu bieli (40d miała, 60d już nie), co jest szczególnie uciążliwe w filmowaniu, gdzie WB należy pilnować (w zdjęciach wiadomo jest RAW), a dostęp jest poprzes Q i dalej dotykowo jest najszybciej. Nie podoba mi się poprzestawianie klawiszy - menu i info powędrowało na lewo. 60d dało się obsługiwać jedną ręką, 70d nie można. Dodatkowo przyciski są na górze, co przy otwartym na lewo ekranie sprawia, że trzeba lewą ręką przywędrować do tych przycisków wokół ekranu od góry. Przydałby się slot na drugą kartę sd - czasami napada człowieka ta głupia myśl co będzie, jeżeli karta się uszkodzi. Nikon w tej materii już dawno poszedł po rozum do głowy. Podoba mi się natomiast osobny przełącznik do przełączania się pomiędzy trybem filmowania i foto (jak w 7d). W 60d trzeba było wędrować przełącznikiem trybów do samego końca, gdzie napotykało się ogranicznik i powrót do foto znów wymagał przejścia przez niemal wszystkie pozycje. 70d nie ma tego ogranicznika, dzięki czemu, niezależnie w którą stronę kręcimy, zawsze dotrzeby do potrzebnej opcji. Teraz kilka słów o fotografowaniu. Miło, że rzyspieszono zdjęcia seryjne. Choć przy pełnej rozdzielczości na RAW łatwo zapchać bufor (ale nie tak łatwo jak w N d7100) Niewątpliwą zaletą jest 19 polowy autofocus (wszystkie punkty krzyżowe, w N d7100 ma 51, ale krzyżowych jest 15 w centrum). Jeśli ktoś lubi używać głównie centralnego punktu (jak ja :) ), to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby to robić. Ale zawsze lepiej mieć tych punktów więcej, aby łatwiej poradzić sobie w nietyopwej sytuacji (szybko poruszający się obiekt + kadr spełniający złotą proporcję? z centralnym punktem to po prostu bardzo trudne). Miło, że dodano mikroregulację, której 60d nie miała, a 50d na przykład miała. Chociaż pod sigmę 18-35 i tak planuję zakupić usb doc (Zdarzają się nieostre zdjęcia pomimo dobrych warunków). Dodano tryb cichej migawki, brzmi to trochę bardziej pro, przyjemniej dla uszu (o ile mnie uszy nie mylą, w tym trybie dźwięki klapnięcia lustra i migawki są trochę rozsunięte w czasie). Fajnym bajerem jest Wifi (teraz na imprezach rodzinnych mogę robć zdjęcia grupowe, na których sam też jestem i dokładnie widzę kadr), ale po włączeniu nie można przejść w tryb filmowania.70d posiada nowszy sensor, niż 60d. Jakość zdjęć nie uległa według mnie jakiejś diametralnej poprawie. Co nie zmienia faktu, że dla mnie jest bardzo dobra (nawet na ISO rzędu 3200~6400 pod warunkiem poprawnego naświetlenia, lub wręcz lekkiego prześwietlenia).Skoro już o sensorze, to czas na przejście do filmowania. Autofocus na dual pixel połączany z dotykowym ekranem jest po prostu GENIALNY!!! Niech sobie malkontenci piszą, że jak pro, to tylko ręczna regulacja ostrości. Ale jak tu regulować ostrość mając arapat na flycamie? Albo niech ktoś spróbuje śledzić zbliżający się obiekt na długiej ogniskowej (niemożliwe staje się możliwe) A wyłączyć w razie potrzeby zawsze można. Druga rzecz to cyfrowy zoom 3x~10x - zamiast co chwilę zmieniać obiektyw przekręcam sigmę z 18mm na 35mm i daję zoom x3, co daje 105mm (x crop 1.6) i pozwala uatrakcyjnić film ślubny zbliżeniami kręcąc samemu. Ograniczenia tego rozwiązania to brak autofocusa oraz lekka utrata jakości (zależnie od oświetlenia). W porównaniu do poprzednika podniesiony został bitrate (trym IPB), co pozwala nieco poprawić jakość. Lecz jeżeli o mnie chodzi to jakość filmów nie powala. Czasami przeszkadza dość intensywna mora. Kodek MOV też nie jest chyba najszczęśliwszym rozwiązaniem. Ciekaw jestem jakie wymagania ma AVCHD, że canon nie mógł go zaaplikować do tego aparatu. Cieszy zwiększony czas nagrywania - poprzednik miał max 12min, 70d kręci bez przerwy do 30min. Pojedyńczy plik MOV może mieć 4GB (to jest około 8min na wysokiej jakości), lecz aparat dzieli film na więcej plików (jak kamery). Nie ma gniazda na słuchawki (bodajże ML daje taką funkcjonalność), ale mi to akurat nie przeszkadza, gdyż używam zoom h1 oraz h2n na shock absorberze, a dźwięk z aparatu służy mi tylko do synchronizacji. Zwłaszcza, że nawet sygnał z rejestratorów przesłany do aparatu przewodem traci sporo na jakości. Miało być kilka słów, a wyszedł elaborat :) Mam nadzieję, że komuś pomoże on przy wyborze sprzętu.

Bardzo fajny aparat, posiada wiele ciekawych rozwiązań i zaawansowanych funkcji. Czytelne bezproblemowe menu, dobrze rozmieszczone przyciski. Świetnie działający autofokus podczas filmowania (czego właśnie oczekiwałem). Bardzo dobra jakość zdjęć jak i filmów nawet przy zapisie w wysokiej kompresji.

Aparat został kupiony do określonych celów po wcześniejszym zasięganiu opinii u znawców. Dlatego nie ma możliwości wydziwiać nad nim, gdyż był, jest i będzie stosowany tylko do tych celów. I tu spisuje się na 4,5 (właśnie przez sporą wagę). Co niniejszym dostaje. Nie bardzo to jednak przekłada się na cenę, no ale tego już nie rozgryzę.

Genialny aparat, który robi niesamoite zdjęcia. Działa jak błyskawica, zwłaszcza tryb zdjęć seryjnych. Mnogość ustawień. Bardzo solidny. Zdążyłem już sprawdzić jego uszczelnienia w śniegach Hali Szreniskiej. Bardzo fajnie kręci się też filmy. Automatyczne śledzenie twarzy działa niesamowicie. Ogólnie gorąco polecam wszystkim pasjonatom fotografii.