Hasbro Gaming Elefun B7714

Grę zakupiliśmy w promocji przez stronę Empik za 56zł i takiego zakupu nie można żałować! Nie spotkaliśmy się z problemem baterii, a zabawka dość dobrze została przetestowana przez dzieci w dniu jej otrzymania, jak i dalej cieszy się powodzeniem. Rzeczywiście pierwsze co pomyślałam to, że zaraz będę sama docinać motylki aby było ich więcej i żeby zabawa trwała dłużej. Mimo faktu, że nie można dorzucić motylków w trakcie „dmuchania” nie przeszkadza naszej 4-latce. Plus, że motylki nie wylatują „wszystkie na raz” tylko partiami, takimi jak dmuchawa zasponsoruje. Zabawka bardzo ładnie wykonana.

Motylki słabo wylatują i dziecko szybko nudzi się w oczekiwaniu na nie, często trzeba odkręcać trąbę żeby je przemieszać bo w ogóle nie chcą wylecieć pomimo iż zakupiłam jakościowo dobre baterie. Niestety uważam że zabawka nie jest warta swojej ceny.

fajna gra alle cena jest zbyt wysoka no chyba ze kupi sie w promocji

Moja chrześniaczka dostała słonika na urodziny. Zarówno ona, jak i mój synek byli zabawką zachwyceni. Elefun nadaje się do zabawy w domu, jak i w ogrodzie. Na świeżym powietrzu nawet lepiej się sprawdza, bo lekki wietrzyk unosi wyżej motylki. Zabawka ma też swoje wady: szybko czerpią się baterie, praktycznie już po jednej zabawie najlepiej wymienić je na nowe, gdyż później powietrze słabo wypycha motylki na zewnątrz. Po drugie jest to zabawa dla co najmniej dwójki dzieci (max. 4 osoby-tyle jest siatek do łapania), dziecko samo nie ma frajdy z łapania motyli, nie ma z kim współzawodniczyć. Mimo to polecam.

Znacie pewnie ten moment na imprezach rodzinnych, szczególnie tych z udziałem dzieci. Siedzicie sobie ("Antoś, nie przesadzaj cioci kwiatków!") przy kawie ("Misia, jeszcze raz włożysz palce do tortu, to nie będzie bajki!"), spragnieni własnego towarzystwa i usiłujecie odbudować ("oj, kotek podrapał? Mówiłam że on nie lubi, kiedy się go ciągnie za ogon!") nadwątlone nieustannym zabieganiem więzy. Zanim komuś puszczą nerwy radzę sięgnąć po 'elefun'- przećwiczyłam to osobiście- działa! Zabawa polega na łapaniu motylków wyfruwających z długiej trąby uroczego słonia co, wbrew pozorom, nie jest zadaniem łatwym. W przypadku młodszych dzieci radzę zabawkę postawić wyżej, np. na stole, co trochę wydłuży lot motylków, a tym samym ułatwi ich łapanie. Dzieci starsze mogą próbować łapać motylki tylko w określonym kolorze. Oczywiście, kiedy nic już nie wyfruwa z trąby zbieramy te, które wylądowały na podłodze- kto szybciej! Kiedy siatki są już pełne proponuję wspólne przeliczanie- po polsku i po angielsku. Dobra zabawa gwarantowana!

Bardzo dobra zabawa dla dzieci i nie tylko.

Fajna zabawa dla całej rodziny.

super

Dobra dla najmłodszych.

2 punkty przyznałem za pomysł. U mnie egzamin lepiej zdał odkurzacz. Staremu plastikowemu słoniowi odpowiednio wyciąłem brzuch i przymocowałem do wywiewu silnika odkurzacza. Motylki zrobiłem ze zwykłego papieru do ksero. Razem z dzieciakiem żeśmy pokolorowali, wrzucili do słonia i sruuuuu! Jakby do środka włożyć ołowiane żołnierzyki, to też by latały. Nie dziwota 1500 W, a nie 4 baterie paluszki. Bzyt bzyt... Córka była zachwycona łapaniem motylków w sitko kuchenne. Zalety: koszt 0 PLN + 0,00000001 gr prąd + k2 kartki A4 + wymazane flamastry. Wady: sprzątania jest od pyty, bo nie ma opcji, żeby dzieciak wszystkie motylki złapał :)