L'Oreal Paris Volume Million Lashes So Couture Pogrubiający Tusz Do Rzęs Noir Black 9,5 ml

Najlepszy tusz jakiego używałam. Wszystkie 'mejbeliny', rimmele a nawet mój dotychczas ulubiony - max factor, mu nie dorównują, a nawet tusze z wyższej półki. Nie przeszkadza mi nawet silikonowa forma szczoteczki, chociaż preferuję klasyczne. Tusz wygląda na rzęsach rewelacyjnie (po ok. tygodniu-dwóch od otwarcia opakowania), jest super czarny, wydłuża, mega pogrubia - na moich cienkich, ale długich rzęsach tworzy wręcz efekt szcztucznych rzęs, nie tworzy pajęczych nóżek a do tego mam wrażenie jakby w ogóle nie wysychał. Do tego cenowo przy zamawianiu przez Internet wypada super. Aktualnie jest moim ulubieńcem i na pewno będę do niego wracać ❤

Dobry tusz z gamy Loreal Volume Million Lashes, ale nie idealny. Ładnie rozdziela rzęsy i nie kruszy się. Za mało jednak wydłuża i pogrubia moje krótkie, proste i wymagające rzęsy. Mój faworyt to jednak wersja podstawowa tego tuszu (czyli ta złota, ewentualnie czarna VML So Black), ze względu na inną szczoteczkę. So Cuture ma mniejszą szczoteczkę, włoski na niej są krótsze, takie jakby kolce. Złoty i czarny ma szczoteczkę większą i z silikonowymi dłuższymi włoskami (bardziej przypomina tradycyjną) i na moich rzęsach bardziej się sprawdza. Podsumowując jest dobry, ładnie też pachnie, ale nie wystarczający dla króciutkich rzęs.

Używam od lat i to chyba jeden z lepszych tuszów jakie mam, które przy okazji mieszczą się w granicy cenowej do 50 zł (w zależności gdzie kupisz, w internecie około 20-30 zł). Ładnie podkreśla rzęsy, nie skleja, ładnie zastyga - nie robi grudek i nie rozwadnia się na włoskach. Kolor jest bardzo intensywny, a szczoteczka pomaga nakładać tusz (chyba najlepsza sylikonowa szczoteczka dostępna na rynku). Minus, który niestety u mnie jest standardem to to, że przy tłustej powiece odbija się na skórze. Muszę mocno pudrować okolice oczu by nie wyglądac jak panda, ale już się do tego przyzwyczaiłam (w każdym tuszu tak jest, jeszcze nie wynaleziono na to sposobu) :)

KOCHAM, UWIELBIAM TEN TUSZ <3 Nie wiem dlaczego do tej pory nie zwróciłam na niego uwagi... Przecież to najlepszy tusz jaki miałam. Może dlatego że zraziłam się do tuszy Loreal po niezbyt udanej współpracy z False Lash Wings, Superstar Mascara. A ten to moje objawienie tego roku, jak to się mówi lepiej późno niż wcale. Pogrubia,wydłuża, ślicznie rozczesuję, nie kruszy się. Nawet zaraz po otwarciu nie musiałam czekać aż lekko zgęstnieje aby nie zrobić sobie ciapek jak to jest przy nie których "świeżych" tuszach. POLECAM

Niestety chyba otrzymałam podróbkę bo różni się od tej z drogerii :(

Bdb

produkt jest doskonały w użyciu, nie rozmazuje się nawet jeśli zdarzy nam się nie zmyć makijażu przed snem , rzęsy wyglądają fantastycznie, są megggga wydłużone, nie sklejają się , nadają spojrzeniu wyrazistości. Tuszem fantastycznie rozprowadza się tusz na rzęsach, bardzo wydajny przy codziennym stosowaniu mi wystarczył na około 3 miesiące, wynika z tego że cena w porównaniu do wydajności i czasu użytkowania jest naprawdę bardzo korzystna. Stosowałam wiele tego rodzaju kosmetyków ale ten uważam za wyjątkowy udany - serdecznie polecam.

Od dawna kupuję tusze z serii Million Lashes i tym razem chciałam spróbować tego fioletowego i to był największy błąd - trzeba było zostać przy złotym albo czarnym - mają dla mnie najlepsze szczoteczki. Ta szczoteczka w ogóle nie rozczesuje moich rzęs. Niemniej tusz sam w sobie jest bardzo dobry, ładnie pokrywa itd., więc najpierw maluję nim, a później rozczesuję rzęsy szczoteczką z tuszu AA, która jest fajna, ale sam tusz (AA) jest bardzo słaby, słabo barwi rzęsy

Super

Jednorazowo podczas demakijażu wypada po kilka rzęs. Przerażona efektem, bardzo delikatnie usuwam tusz, staram się nie pocierać rzęs, nie ciągnąć. Niestety na prawej dolnej powiece zostało ok 5 mm pustego miejsca bez rzęs w ogóle:( Gorne niestety też wypadają. Jeśli chodzi o to, jak wyglądają rzęsy po nałożeniu tuszu, to bardzo ładnie, są długie, ładnie rozczesane, pogrubione, efekt naturalnych długich gęstych rzęs. Efekt super, ale skutki uboczne masakryczne. Żeby nie było, mam prawie 40 lat i nie jest to mój pierwszy tusz, ani też demakijaż. Mam wrażenie, że on się aż za mocno trzyma rzęs.