Kosiarka elektryczna Bosch Rotak 32 0600885B00

Pierwsze wrażenie z koszenia to ciężar kosiarki. Jest naprawdę lekka i dobrze się nią manewruje. Kolejne to estetyczny wygląd chociaż rysują się tu elementy chińszczyzny (tandetny materiał). To tyle z przyjemności. Nie wiem czy na plus można zaliczyć jej dźwięk... Odkurzacz Zelmer z lat 80 tych chyba pracuje ciszej pomimo tego że to 30 lat różnicy (to chyba tylko bosche tak mają -toporne i głośne) Regulacja wysokości to jakaś masakra. Najniższa regulacja tnie trawę do gleby a pośrednia ledwo co ją szczypie. Najwyższy poziom koszenia to chyba dla zboża. Aż boję się myśleć co będzie kiedy przyjdzie wymienić łożyska o których dowiaduję sie z tych opinii. Lepiej dołożyć kilka stów więcej i kupić porządną np Gardenę.

produkt w porównaniu z poprzednią wersją Rotak 32 gorszej jakości

I lekka. /ok. 6,8 kg./ Ma taki jakiś "zwinny" wygląd. Obejrzałem 30 - 40 elektrycznych kosiarek w 4 dużych technicznych łódzkich marketach. Moc kosiarek: od 900 W do 1700 W, a ceny: 180 zł do ok.600 zł. Ale są one zdecydowanie cięższe i dużo mniej zwrotne. Kolorystycznie i wzorniczo, Bosch Rotak 32 prezentuje się całkiem sympatycznie. Rzecz jasna, że nie mogę napisać nic a nic konkretnego o samej pracy tego Boscha ponieważ został kupiony kilka godzin temu. Chociaż jedną bardzo konkretną rzecz mogę napisać. Otóż bezposrednio po zakupie, kosiarka została sprawdzona od razu, w serwsie marketu. No i muszę powiedzieć, że dźwięk pracującej maszyny nie jest co prawda porównywalny ze startującym Jumbo Jetem, ale można przecież zastosować dousznie /fajne słówko, nieprawdaż?/ watę. Z drugiej strony muszę jednak napisać, że w w/w serwisie powiedziano mi, że owszem, urządzenie jest głośne, ale coś za coś. Silnik jest szybkoobrotowy i pozwala ciąć grubą, mokrą i wysoką trawę. No chyba, że tak.

Bardzo dobry model kosiarki niezbędny w każdym ogrodzie ( bez względu na jego wielkość ). Kosiarka posiada wygodny uchwyt prowadzący , jej używanie nie jest męczące. Polecam . Doskonała do użytku zarówno przez mężczyzn jak i kobiety . Lekka , łatwa w poruszaniu się. Jest całkowicie bezpieczna , nie ma obawy ze dziecko sobie przy niej coś zrobi . Kosiarka jest wytrzymała, kosi nawet twardą trawę. W razie najechania na kamyka lekko skrzypi ale to normalne . Poza tym posiada niezbędny kosz który od razu czyści ogród z skoszonej trawy . Bardzo przydatne urządzenie , łatwe do przechowywania . Cena jest wyjątkowo niska .

wszystko w porządku, jestem zadowolony

Spełnia moje oczekiwania, polecam

Jeszcze nie mam zdania.

Niestety moja opinia będzie negatywna. Kosiarka padła po pierwszej godzinie pracy. Po rozebraniu stwierdziłem, że łożysko wirnika nadtopiło plastikowe gniazdo, a pasek przeniesienia napędu pochylił wirnik dociskając go do stojana. silnik stanął i jedyna naprawa to wymiana gniazda łożyska. Nie będę dyskutował czy naprawa się opłaci czy nie. Za 400 złotych plastik powinien by lepszy, a nie jak z chińskich zabawek. Teraz plusy. Lekka, ergonomiczna i normalnie ładna. Jednak kosiarka ma głównie kosic trawę, a nie ładnie wyglądac. Jak musicie kupcie sobie tańszą, a będziecie zadowoleni.

Co mnie skłoniło do zakupu tej kosiarki? Niewielka waga i dość atrakcyjna cena. Dlaczego nikomu nie polecam kupna tej kosiarki? Ze względu na sposób zaprojektowania jak i jakość użytych elementów wewnętrznych. Dawniej Bosch to był Bosch. Dziś jest to już różnie ale jeśli chodzi o ten produkt to można powiedzieć jedno: projektant tego urządzenia nieźle się natrudził aby skonstruować tak zmyślną jednorazówkę. Bo ta kosiarka jest jednorazówką. Wytrzymuje akurat okres gwarancji, chyba że ktoś użytkuje bardziej intensywnie wówczas kosiarka ma szansę ulec awarii jeszcze zanim upłynie gwarancja. Co się psuje w tej kosiarce? 1) Łożyska na wirniku. Oba łożyska to tandetne chińskie badziewie. Łożysko dolne jest zatopione w plastikowym elemencie wirnika i jest: NIEWYMIENIALNE. Jeżeli poleci to najczęściej wytapia też cały plastik w którym jest zatopione. Bosch nie przewidział możliwości wymiany ani tego łożyska ani też plastikowego trzymadła tego łożyska - trzeba wymienić cały silnika za prawie (lub ponad) 300 PLN. Czyli tyle ile kosztuje nowa kosiarka. Łożysko górne (które zazwyczaj leci pierwsze) można samodzielnie wymienić ale tylko wtedy jeżeli bardzo wcześnie dostrzeżemy że jest już na granicy wytrzymałości. Jeżeli nie wyłapiemy tego momentu to rozpadające się łożysko uszkadza plastikową kopułkę silnika w którym jest osadzone. Oczywiście zniszczony element nie występuje samodzielnie czyli ... znów do wymiany jest cały silnik :) 2) Łożysko napinacza - kolejny chiński bubel, jeżeli poleci to ulegają stopieniu plastikowe elementy napinacza w których jest osadzone. Tę część można dokupić ale to łożysko zwykle ulega uszkodzeniu później niż łożyska wirnika. W związku z tym można to naprawić ale i tak jest wysokie prawdopodobieństwo że kosiarka za niedługo przestanie działać ze względu na awarię łożysk wirnika. 3) plastikowe elementy (ząbki) przekładni na wirniku które przenoszą napęd. Ząbki wycierają się z czasem. Oczywiście ponieważ to Bosch element nie podlega wymianie. Trzeba wymienić cały silnik czyli ... 300 PLN Tak więc potencjalny nabywco tego produktu. 5 razy się zastanów zanim kupisz tę konkretną kosiarkę. Jest to typowy przykład tzw. "pięknie opakowanego bubla" z górnej półki. Tandetne mechanizmy zamknięte w ładnej obudowie. Aż nie chce się wierzyć że żywot tego produktu jest taki krótki.

hmmmm... czuję się *****przez Bosha. O co chodzi? Zacznę od tego, że przez 10 lat dzielnie służyła mi niemarkowa kosiarka rodem z Chin. Była bezawaryjna i mogła służyć dalej, ale w ubiegłym roku podkusiło mnie, żeby przerzucić się na coś "markowego" - czytaj "lepszego i wydajniejszego". Że będzie musiało być bezawaryjne wiedziałem od razu - w końcu markowe, a nie jakiś "chińczyk". Padło na Bosha. Rezultat? Po używaniu kosiarki w takich samych jak przy poprzedniej kosiarce, zupełnie zwyczajnych warunkach, sprzęt nadaje się do wyrzucenia lub... naprawy za ok. 300 zł. :) Nie wynika to z jakiejś szczególnie ciężkiej ekplotacji czy wypadków - nie, nie. Po prostu pewnego dnia, podczas koszenia, coś stało się z jakąś częścią silnika i nożyce kosiarki przestały się kręcić. Mój błąd, że zgubiłem paragon (choć mam podstemplowaną przez OBI gwarancję!) i nie mogę jej reklamować. Niemniej teraz już wiem, przy zakupie jakichkolwiek elektronarzędzi, marka Bosh i jej wyroby są dla mnie z miejsca spalone. I tak też - ku przestrodze - radzę wam. W przekonaniu o fatalnej jakości elektronarzędzi Bosh, przekonałem się też u pracowników dwóch punktów napraw, w których wyceniałem naprawę.