Hobot 2S

Opinia mężczyzny, który tak może myć okna. W myciu okien, to nie mycie jest uciążliwe tylko pucowanie, by żona się do smug i kropek nie doczepiła. Oraz ciągłe schylanie i rozciąganie, kończące się bólem pleców. Po umyciu 15 okien po ponad roku, polecam zmodyfikować instrukcję producenta, by uzyskać efekt "żona zadowolona i nie marudzi", a okna były w takim stanie, że mężczyznę widok denerwował. Pierwszy przejazd na sucho - NIE. Pad po takim przejeździe nadaje się do wymiany i zostają owadzie odchody z którymi przejazd na mokro nie daje rady. Lepszy efekt jest gdy mokrą szmatką przemyje się na odwal i zeskrobie musze kropki (lub ślady psiego nosa) Poza tym mycie na odwal jest szybsze niż przejazd. Drugi przejazd na mokro - To zależy. Ilość psiksnia może być nie wystarczająca by usunąć zacieki po szmatce. Spryskanie szyby ręcznym płynem daje wyżej wymieniony efekt. UWAGA. płyn spryskujemy równomiernie i w NIEWIELKIEJ ilości. Gdy spryskamy "po polsku" to robot zaczyna się ślizgać, a płyn jest wcierany i powstają smugi. Dobrze jest zmieniać pady w miarę często (10-20 m2) by efekt był zadowalający. Trzeba mieć świadomość, że to urządzenie walczy z grawitacją, więc lepiej mieć go na oku, dbając o swoje nawodnienie przyjemnym napojem ;)

Hobot 2S jest całkiem dopracowany. Obsługa jest łatwa i umożliwia mycie w kilku wariantach. Instrukcja obsługi jest czytelna, a sterowanie nie sprawia żadnych trudności. Jakość mycia okien jest w porządku, pod warunkiem, że nie oczekuje się cudów, tzn, że robota się włączy i już, i że będzie to mycie idealne, tak, jakby to zrobił najlepszy specjalista - człowiek. Tak nie jest, ale robot znacząco ułatwia i przyspiesza pracę, jest 3x szybciej i 10x łatwiej. Najbardziej męczące i upierdliwe czynności odpadają. I można robić coś innego w czasie gdy robot robi swoje. Zalety: jakość wykonania, dużo trybów pracy, głosowe powiadomienia po polsku, które można też wyciszyć, sterowanie do wyboru: pilotem, przyciskiem albo z telefonu. Wady: czasem zostają ślady po gąsienicach, bywa, że są problemy z przyssaniem robota na dole ramek, przydałoby się więcej ściereczek w zestawie (są tylko 3).

Myje okna. Jak są zabrudzone trzeba mu pomóc spryskać przed nim więcej płynu. Sam robót wytryskuje po obu stronach taką mgiełkę że jak jest lekki wiatr to dmucha nie na szybę lecz z siebie. Na niektórych ramach okiennych się blokuje. Jeżeli posiadasz ogród zimowy w których szyby są bez ram to trzeba pilnować albo najlepiej do daszku przywiązać linkę po się rozszczelnienia i może spaść. Ale fakt jest taki że wolę obserwować i czasem mu pomóc niż samemu myć a mamy sporo okien. A jeszcze produkt nie nadaje się do mycia okien w poziomie stoły szklane czy dach szklany nie pojedzie co nie ma zaznaczone w instrukcji obsługi od producenta a szkoda bo właśnie najbardziej zależało nam na mycie okien dachowych

OK

Jeśli stosuje się go do utrzymania czystości okien, a nie do mycia mocno zabrudzonych szyb, to jest to dobry produkt. Trzeba tylko pamiętać o regularnym czyszczeniu gąsienic. Jedyna cecha, której brakuje, to automatyczny powrót do miejsca rozpoczęcia pracy (u konkurencyjnego WINBOTa - jest). W zamian jest mniej wygodna funkcja ściągania go w odpowiednie miejsce za pomocą strzałek na pilocie. Natomiast nad aplikacją mogliby popracować.

Ta linka zabezpieczająca, przed upadkiem jest Ok, tylko nie ma o co zaczepić podczas mycia okien, I w ogóle jest to bardzo złe rozwiązanie. Niech mi ktoś wytłumaczy jak zabezpieczyć przed upadkiem ??? Bardzo jestem ciekawy takiego rozwiązania. A po za tym, myje ale nie robi tego dokładnie tak jak ludzka ręka ze szmatą i płynem. Trzeba po nim poprawiać każde okno.

Super produkt do dużych okien .Bardzo dobrze czyści .My mamy bardzo duże okna i dla tas ten robot jest zbawienny. Fajnie że jest sterowny przez aplikacje wiec pilot może być schowany w pudełku .

Zwróciłem ten towar, bo okazał się beznadziejny. Urządzenie nie czyści okien tylko je rozmazuje, smugi widać było nawet po 4 podwójnych sesjach czyszczenia jednego okna (osobno na sucho i potem sesja ze spryskiwaniem, tak jak mówi instrukcja). Hobot jest bardzo głośny. Aplikacja w telefonie działa po BT i chodząc po domu co chwilę słychać komunikat, że hobot połączył się z aplikacją. Linka - zwykły sznurek bez mechanizmu zwijania z autoblokadą. Przy oknach sięgających podłogi nie ma sensu tego używać, bo nie dojedzie do końca okna lub narażamy hobota na uderzenie o podłogę. Szkoda czasu i pieniędzy. Być może kiedyś zrobią lepsze urządzenia do czyszczenia okien, np z ruchem sonicznym ściereczki, ale póki co szybciej i dokładniej okna umyje nawet dziecko.

Bardzo droga zabawka chodząca po szybie, gadająca po czesku i zostawiająca smętne smugi. Uwaga - płaci się za produkt, a przy zwrocie okazuje się, że "zabawka" kosztuje kilkaset zł mniej, bo cena obejmowała "przegląd", ściereczki na wagę złota i bardzo cenny płyn do szyb

Przerost formy nad treścią. Robot NIE umyje okien tylko je wytrze Z KURZU. Warto tylko przy bardzo częstym odświeżaniu (nie myciu) okien. Głośny, nie ma opcji używania i siedzenia w tym samym pomieszczeniu. Wyjątkowo irytujący przy uruchamianiu: w 80% przypadków trzeba to robić 5-6 razy bo zwykle podaje komunikat o błędzie i konieczności poprawy ściereczki