Roland FP-30X WH SET I - zestaw ze statywem KSC-70 WH

Pianino zostało kupione dla 6 letniej córki, która zaczęła chodzić na prywatne lekcje. Nie ukrywam, że sam też próbuję coś pograć. Wybraliśmy Rolanda ponieważ najbardziej przypadła nam do gustu jego barwa. Klawisze są super, dają wrażenie gry na prawdziwym pianinie. Drugi raz wybór padł by na ten sam model.

Spośród obecnych na rynku pianin domowo-estradowych ten dla pianisty jest MOIM ZDANIEM zdecydowanie najlepszym wyborem w kategorii do 5000 zł . Zbudowany jest na bazie najprostszej obecnie klawiatury młoteczkowej Rolanda, ale klawiatura ta ma mnóstwo zalet "parametrycznych" (ważona, stopniowana, trójsensorowa, symulacja wymyku, podrobiona faktura kości słoniowej ...) Tu doświadczeni muzycy mają różne preferencje, ale fanów Rolanda jest sporo, a ja stałem się jednym z nich. Po długich porównaniach uznałem, że dopiero Yamaha P-515 bije ją jakością, a Kawai ES-520 zaledwie się zbliża. ES-110 i P-125 to niższa liga. Nie jest to idealna imitacja mechaniki akustycznego instrumentu, ale hej, za tę cenę ??? KOLOSALNA ROBOTA! Ale musicie sami sprawdzić, bo tak jak jest wielu fanów Rolanda, tak też są i głosy oddawane na Kawai ES-110 ... Mi gra się na niej fantastycznie, najważniejsza jest bardzo dobra kontrola nad dynamiką - można na niej grać od pp do ff i nie gubi dźwięków. Działa lepiej niż moje stare pianino akustyczne... Jest dość ciężka i miękka, więc trudniej wchodzi w tryle, ale ja się bardzo szybko zaadaptowałem. P-515 jest lepsza, ale za niemal trzykrotnie większe pieniądze. Za różnicę kupię sobie DGX-670 ;-) i zostanie jeszcze na waciki. Bank brzmień jest niezły, ale to jednak instrument tańszy, więc nie liczcie na niezwykłości. Roland obciął swobodny dostęp do banku GM, choć brzmienia te są wbudowane, bo da się odegrać standardowe pliki MIDI. Ale nie można takimi brzmieniami grać z klawiatury (myślę głównie o perkusji, reszta to żadna strata). Dla mnie to kwestie wtórne, bo jak chcę niestandardowych brzmień, to podłączam do komputera i odpalam różne instrumenty wirtualne, część darmowa, a część wyczajona w promocjach za stówkę, wyjątek dla AudioModeling. Głośniki skierowane w dół niezbyt dobrze brzmią, gdy instrument stoi na blacie (uwypuklona jest fałszywie środkowa część widma, więc pojawiają się "plastikowe" echa w barwie centralnych klawiszy. Trochę pomaga przełączenie na opcję DESK, ale tylko trochę. Dźwięk przez słuchawki jest natomiast bajeczny. Zalecam statyw! U mnie na razie stoi na krzyżaku, ale to etap przejściowy, a krzyżak i tak się przyda. Brak LCD początkowo nie wydaje się problemem, ale jednak przez to nigdy nie wiadomo, jakie są aktualne ustawienia barw i innych parametrów, gdyż sterowanie jest przez kombinacje klawiszy funkcyjnych i muzycznych. Yamaha prosto to załatwiła diodkami, Roland kuleje. Elektroniczna skokowa regulacja głośności też jest niefajna. Roland ewidentnie wycinał te opcje dla pozycjonowania sprzętu w niższej kategorii - lepsze to, niż gdyby wyciął trzeci sensor z klawiszy ... Są problemy z aplikacjami, widać Roland rozmyślił się w trakcie prac nad FP=30X i zabrał mu dostęp do Piano Designera, nie udało mi się też zmieniać brzmień z tabletu, może coś źle robię, na razie to nie był mój priorytet (bo DAW i VSTi). Piano EveryDay działa, ale to głównie dla początkujących, choć podoba mi się możliwość odpalenia akompaniamentu - jednak jest to zdecydowanie poniżej poziomu nowej Yamahy DGX-670. Instrument ma wszystkie podstawowe wejścia i wyjścia. Do pełni szczęścia brakuje klasycznego MIDI (coraz rzadziej używany) oraz opcji zasilania z akumulatora/baterii (jak ma Casio PRX1000/1100/3000/3100). Jeszcze nie podłączałem pod aktywne głośniki, myślę, że sporo zyskałby brzmieniowo. Przez BT można sprząc telefon z Rolandem, co się objawia tym, że córka mi mimowolnie odpala na pianie swoją muzykę z telefonu, podczas gdy ja gram klasykę ;-) Awangardowo ;-) Ewidentnie potrzebny jest drugi Roland. W sumie jako drugi wystarczyłby FP-10, ma identyczną mechanikę. BT służy też do sterowania z tabletu, tego co powyżej opisałem. Ogólnie jestem zachwycony, głównie pracą klawiszy. Gdyby mi na tym nie zależało, celowałbym pewnie w Yamahę DGX-660 albo w Casio 1100, albo skusił się dopłacać do Casio 3100... Nie nie, na pewno skusiłbym się dozbierać do DGX-670, bo jest BOMBOWY!!! Wielkie podziękowania dla DrumStore, który sprzedał mi ten instrument za niewiarygodnie niską cenę, ale akurat taką mieli promocję czy co...

Naprawdę produkt jakościowo bardzo dobry - brzmienia, silnik klawiszy, wykonanie produktu, dźwięk głośników. Oczywiście pewnie możemy pójść wyżej jeśli ktoś jest zawodowym muzykiem i ma takie potrzeby- ale za sporo wyższą cenę. Według mnie natomiast w tym modelu została postawiona na najwyższym poziomie relacja ceny - do jakości tzn. bardzo niska cena za bardzo profesjonalny produkt. Polecam .

IMHO Roland FP-30 to sprzęt naprawdę niezły, klawisze PHA4 robią różnicę ale największą zaletą (wg mnie) jest Bluetooth Audio i program na Androida/Apple, dopiero po podłączeniu klawisz pokazuje co tak naprawdę w nim tkwi. Co prawda można też te opcje powłączać z poziomu panelu sterowania na pianinie, ale to niewygodne, a aplikacja daje to wszystko na tacy.

Bardzo dobra jakość wykonania, doskonale nadaje się, jako "zastępnik" klasycznego "pełnowymiarowego" pianina akustycznego przy jednocześnie kompaktowych wymiarach. Możliwość dokupienia dedykowanego statywu (osobiście polecam ze względu na stabilność) i listwy pedałowej.Dodatkowe opcje np. łączności z iOS.

Pianino ładnie wygląda, zgrabne. Dźwięk naturalny, klawisze przyjemne w dotyku. Niewielka ilość przycisków, co mi właśnie i podoba, po prostu plug and play.

Spełnia moje oczekiwania i wymagania.Polecam.

Brzmienie 9/10 , jakość 10/10, wygląd 10/10, skok klawiszy 10/10, pedał 8/10 ! Jak najbardziej opłaca się za taką cenę jaka jest oferowana :) Polecam

Nie dość, że pięknie wyglada, to pięknie gra. Klawiatura wysokiej jakości, wbudowany interfejs i głośniki - złoto. Polecam.

Jakość dźwięku robi wrażenie, dobre brzmienie innych instrumentów. Akcja klawiszy bardzo przypomina tę w pianinach akustycznych.