Garmin Edge 530 Czarny

Bardzo dobry komputerek rowerowy. Ma bardzo wiele funkcji, w zależności od dyscypliny mogą się one różnić np. w przypadku MTB liczy ilość, czas i odległość skoków oraz trudność i płynność poruszania się po ścieżce. Dokładnie zapisuje trasę i szybko łapie sygnał GPS. Ekran czytelny w słońcu, po zmroku również dzięki automatycznemu podświetleniu. Bateria trzyma wystarczająco długo i nie trzeba pamiętać o codziennym ładowaniu. Warto dokupić etui ochronne i szybkę na ekran. Można używać z zewnętrznym czujnikiem tętna Garmina lub synchronizować tętno z zegarka (u mnie z Fenixem 5 działa to bezproblemowo) . W porównaniu z droższymi modelami Garmina nie ma dotykowego ekranu ale dla mnie to akurat zaleta:) Obsługa przyciskami jest bardzo sprawna.

Do tej pory używałem komputerka bryton rider 310 który funkcjonalnie jest zbliżony do leciwego już Garmina edge 500. Postanowiłem że najwyższy czas zmienić na coś nowszego. Przyznam że funkcje tego urządzenia przerosły moje oczekiwania. Licznika używam na rowerze szosowym oraz górskim. O ile na szosie w większości jeżdżę "w koło komina" to na MTB bardzo przydają się funkcje nawigacyjne a obsługa trailforksa to prawdziwa "truskawka na torcie". W obu rowerach mam na kole czujnik prędkości magene, czujnik tętna na klacie a w szosie dodatkowo pomiar mocy i kadencji inpeak. Wszystkie czujniki działają bardzo dobrze zarówno po ant+ jak i ble. Dodatkowym powodem dla którego kupiłem ten licznik jest obsługa trenażerow Smart, ale sprawdzę te funkcję dopiero w zimę. Jedyna wadą (a może po prostu jeszcze nie znalazłem tej funkcji) jest brak automatycznego włączanie podświetlenia ekranu. W moim starym liczniku podświetlenie włączało się samo (najprawdopodobniej z gpsu pobierało informację o zachodzie słońca) natomiast tutaj tego nie ma mimo że samo urządzenie ma czujnik jasności i powinno podświetlenie ekranu włączać automatycznie. Miłym dodatkiem była możliwość zakupu na raty 0%. Atrakcyjna cena 999zł (obecnie już 949zł) zapewne świadczy o tym że lada chwila pojawi się Garmin edge 540.

To już mój trzeci Garmin Edge. Zaczynałem od 500, potem przez 5 lat używałem 520 i teraz 530. Mega szybki, nawigacja działa wspaniale. Kolejny udany zakup który posłuży na lata bo praktycznie ma wszystko czego mi potrzeba.

Wspaniałe urządzenie, długo plątałem się po szlakach, telefon rozładowywał się po 3 godzinach na nawigacji, zdecydowałem się zainwestować i nie żałuje. Z opcjonalnymi czujnikami zastępuje również zegarki garmin za 2 tys zł.

Jedyne do czego można by się przyczepić to naciskanie przycisków. Określonym to jako punkt w którym nie czuć tej jakości jaką daje garmin. Reszta na prawdę super.

Trochę topornie działają przyciski ale chyba po kilku dniach jest jakby lżej z ich obsługą. Ogólna jakość produktu wygląda na solidną i wytrzymałą. Jak na razie nie zauważam żadnych problemów. Szybko łapie GPS oraz wykrywa czujniki, w tym tętno z zegarka Garmina (aplikacje na Android nie są kompatybilne z tego typu transmisją). Wyświetlacz zaskakująco czytelny i może prezentować mnóstwo danych. Kilka dni jest potrzebnych aby skonfigurować ekrany pod swoje potrzeby / pomysły. Mam wrażenie, że dane nawigacyjne oraz np. segmenty Strava wyświetlane są z pewnym opóźnieniem (wstępnie podejrzewam, że jest to ok. 30 metrów opóźnienia) i szczególnie przy segementach Stravy trzeba mieć to na uwadze, bo można za późno rozpocząć segment. To chyba będzie wymagało przyzwyczajenia. Dla nawigacji nie jest to duży kłopot i komunikaty o manewrach są dość jednoznaczne. Ogólnie polecam ale trzeba się przygotować na to, że trochę czasu trzeba poświęcić na konfigurację ustawień i pamiętać o tych opóźnieniach.

Najlepszy z rowerowych Garminów w rozsądnej cenie. Wróciłem po Wahoo i Hammerhead Karoo do Garmina. Nie brakuje mi dotykowego ekranu, super, że można ładować swoje mapy, procesor szybki, ekran doskonale czytelny, bateria w nowym urządzeniu działa wyśmienicie. Wiadomo, że to nie trwa wiecznie, ale znając obsługę Garmina, to jeśli zacznie szwankować za szybko, to pewnie nie będzie problemu z wymianą. Chciałoby się szerszą integrację z portalami mapowymi, ale jest do przeskoczenia. Trasy ze Stravy mogą sprawiać trudność, bo GPXy ważą o wiele więcej, niż z portali RideWithGPS czy Komoot i lekko dławią Garmina. Obsługa za pomoca przycisków po kwadransie używania nie stanowi problemu, a na rowerze wolę przyciski, niż dotykowy ekran.

530-stką zrobiłem do tej pory 170km. Jako komputer rowerowy jest to zapewne znakomite urządzenie. Mnogość wodotrysków jest oszałamiająca. Ale jeśli chodzi o czytelność nawigacji to mamy niestety gorzej. Za małe elementy, za dużo kolorów, nieczytelna czcionka, itd. I niewiele szans na zmianę tej sytuacji. Obsługa nawigacji w okularach przyciemnianych, w słońcu, na wertepach... raczej słabo. Na minus oceniam też sposób w jaki garmin wraca nas na trasę po zjechaniu. Niestety kieuje nas w miejsce, w którym zjechaliśmy z trasy zamiast do najbliższego punktu na trasie. Efekt jest taki, że w rzeczywistości zawraca nas do punktu, gdzie mieliśmy problem ze znalezieniem trasy i wiecie co - znów go wtedy mamy! To głupie! Poza tym: bateria trzyma dłuuuugo, przyciski są dobre (ponoć dużo lepsze niż dotyk), działa szybciutko i jest mały. No i konkurować z nim mogą tylko inne garminy oraz wahoo elmnt roam. Ale nie porównuję bo nie używałem innych.

Nie ma co ukrywać, za cenę 999zl chyba nie mogłem kupić nic lepszego. Bardzo polecam wszystkim rowerzystom :)

Niezwykle funkcjonalne urządzenie, wiele rozbudowanych funkcji. Trochę czasochłonny proces ustawiania profili aktywności ale można się przyzwyczaić. W mojej okolicy rewelacyjnie działająca nawigacja po kursie, szczególnie po ustaleniu trasy na Komoot. Czasami traci sygnał w lesie, ale objawia się to głównie przez niewiarygodny odczyt prędkości, jeżeli jest to dla kogoś problem proponuje dokupić czujnik prędkości, choć to spory wydatek. Jeśli chodzi o aplikacje Garmin Connect to nie użytkuje jej intensywnie jedynie do Live Track, jak wspomniałem wcześniej to ustalania trasy użytkuje aplikacje Komoot, w mojej ocenie wydaje się wygodniejsze ze względu na pobieranie śladu poprzez aplikacje w Garmin Connect o tej samej nazwie, jak na razie działa to super. Wracając do nawigacji często po zboczeniu z trasy każe w pierwszej kolejności zawracać, ale pominięciu pierwszego miejsca w którym każe zawrócić za chwile wyznacza kurs do wytyczonego śladu, jeśli w pobliżu umożliwiają to drogi. Ustawianie punktu do nawigacji poprzez samo urządzenie jest męczące ale nie niemożliwe, sporadycznie wykorzystywane przeze mnie. Jeśli dla kogoś to problem musi się liczyć z większym wydatkiem. Opisałem jedynie wykorzystywane przeze mnie funkcje o pozostałych nie mogę się jeszcze wypowiadać. Wybierając to urządzenie kierowałem się głównie ceną, w mojej opinii wydatek powyżej 1500 zł na komputer rowerowy to bardzo duża kwota, a przecież to urządzenie to jedynie dodatek. Wcześniej użytkowałem jedynie telefon do zapisu śladu i nawigacji, muszę stwierdzić że po przesiadce na Garmina jeździ mi się lepiej, nie muszę zastanawiać na kolejnym skrętem bo nawigacja prowadzi mnie idealnie po wyznaczonej trasie. Poza tym lubię obserwować dane podczas jazdy, ale podejrzewam że i bez niego jazda sprawiała by mi taką samą przyjemność.